|
Hotel Europejski w Warszawie z lat trzydziestych – ostatnie długoletnie miejsce zamieszkania Kazimierza Tetmajera
|
Tetmajer często uważany był za odludka, który wprost nie chętnie przebywał z ludźmi. Sądził, że żaden z nich nie chciał być naprawdę jego przyjacielem. Próbował się od nich izolować. Był skryty i małomówny oraz bardzo wrażliwy na ludzkie słowa. Ewa Dzieduszycka we „Wspomnieniach
o Kazimierzu Tetmajerze” tak to opisuje:
„Zgorzkniały i zniechęcony do ludzi, nie był wesołym kompanem. Pełen ironii i złośliwości, każdego odsądzał od czci
i wiary. Sąd jego o ludziach był nawet nieraz bardzo trafny
i zaskakujący, ale pozostawiał jakby niesmak i musiałam go nieraz mitygować w jego zbyt drastycznych wypowiedziach
o otaczającym go świecie.”
Edward Kozikowski w dziele wyżej cytowanym również wspomina Tetmajera w podobny sposób:
„(...) Gdy mu coś nie odpowiadało i nie dogadzało, cofał się jakby w siebie i jak żółw nakrywał sie skorupą milczenia, aby w ten sposób odgrodzić się od złych ludzi, a może
od ludzi w ogóle.”.